Zimny, grudniowy wieczór... Jeszcze nie tak dawno o tej porze było jasno i ciepło - dziś bez grubej kurtki i czapki się nie obejdzie... Po przyprowadzeniu planowca z Poznania Petucha ,,sześć i pół'' powoli wtoczyła się na kanał... Do tej pory wyciszoną okolicą zawładnęło charakterystyczne psikanie sprężarki. Przez hałas obudził się dźwig węglowy i żuraw wodny a gdy wykonały swój obowiązek nakarmienia olbrzyma ze snu wybudziła się obrotnica... Wielkie cielsko Pt47-65 majestatycznie obróciło się o 180*. Po powrocie na kanał sapnęła jeszcze jakby z ulgą szepcząc ,,koniec na dziś''...
Dodano: 16.09.2012 13:47
|