Stacja o wdzięcznej nazwie Postęp wzięła swoją nazwę od jednego ze stołecznych osiedli, wypełnionych daczami, domkami jednorodzinnymi i typowym rumuńskim chaosem. Jest ona też jednym z krańców "kolei miejskiej", a konkretnie południowo-zachodniego półokręgu București Progresul - București Nord.
Desiro muszą przebijać się tu przez dość gęste krzaki, a pasażerów witają Cygańskie dzieci i sfory psów, atakujących na szczęście głównie porzucone worki ze śmieciami.
Granica miasta przebiega tuż przy torach, które giną w krzakach zaraz po przecięciu wylotowej arterii i pętli tramwajowej. Kiedyś bowiem Progresul nie był stacją końcową, a sieć bocznic wchodziła głęboko w serce stolicy, łącząc fabrykę autobusów Rocar z fabryką Dacii, a dalej ze stacją București Vest. Resztki tego szlaku nadal są dobrze widoczne - głównie na licznych przecięciach z liniami tramwajowymi.
Dodano: 26.08.2025 15:21
|