SU46-047 z eszelonem rel. Ustka - Orzysz wczesnym rankiem przemierza Krainę Tysiąca Jezior mijając groblę na jeziorze Tajty. Ciężko opisać słowami ilość szczęścia, która dopisywała fotografującym wtedy na Mazurach ostatnie podrygi zielonej SUki. Tego dnia bowiem jechały aż 2 wojaki z Korsz przez Ełk do Orzysza. Pierwszy w nocy na SU36-035, drugi na SU46-047, który pierwotnie również miał jechać większość trasy po ciemku, lecz z uwagi na opóźnienie, jakie złapał po drodze, od Kętrzyna jechał już w słoneczku. Kolejne stójki w Giżycku i Wydminach pozwoliły natomiast przegonić skład wiele razy i odprowadzić do Orzysza, gdzie na odjazd z pierwszym próżniakiem w stronę Ełku czekała już SU46-035. Nie minęły 3 godziny i wspomniana 35 znowu wracała do Orzysza z trzecim ładownym eszelonem tego dnia! Tam z kolei na odjazd z drugim zwrotem wagonów do Ełku czekała zielona 47, która jeszcze przed zachodem wyruszyła w jeden ze swoich ostatnich kursów przed odstawieniem. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, żeby w 2021 roku, w ciągu jednego dnia, złapać 4 pociągi z dwoma różnymi SUkami, a jednak ;)
A co do tytułu... dzisiaj, tj. 13.12.2021, SU46-047 została pocięta i zezłomowana w Olsztynie. Można więc powiedzieć, że jej historia ostatecznie dobiegła końca. Ale mamy też dobrą informację! Kilka dni temu kolega Marcel z Lokomotywy serii SU46 ogłosił, że lokomotywa SU46-029 powróci do ruchu w historycznych, zielonych barwach z lat 80-tych. Mamy więc narodziny nowej królowej żelaznych szlaków ;) Swoją drogą chciałbym podziękować Łukaszowi vel Drago oraz wspomnianemu Marcelowi za pracę włożoną w odmalowanie SU46-047 i te 4 lata, przez które cieszyła oko miłośników ;)
PS. Zdjęcie nr 100 na galerii ;)
Dodano: 13.12.2021 17:29
|