Było 36 minut po 23, deszcz padał coraz mocniej, w końcowej części stacji pojawiły się trzy światła, pociąg musiał zatrzymać się i zaczekać na wolną drogę.
Nagle na peronie pojawił się pewien człowiek z parasolem w ręku, stanął niedaleko mnie i poprosił o ogień. Gdy tylko odpalił cygaretkę i uniósł ją do góry pociąg ruszył...Semofor został podany :-)
Dodano: 29.11.2020 00:48
|