Koniec wakacji jak zwykle w Gdyni..
Tym razem, na krawędzi orłowskiego peronu, wszystko działo się tak szybko, że nie pamiętam nawet cóż to za skład przemknął niczym strzała. Nie mówiąc już o zapamiętaniu numeru loka..(hehe, któż by sobie zawracał tym głowę..).
Ale o Ance, przyznaję, trudno było zapomnieć..
Dodano: 22.02.2019 12:19
|