Listopadowy wieczór...
Zimny, przenikający wiatr mieszał się z zapachem pary i oliwy niosąc ze sobą szum żywej maszyny. Większość pasażerów szukała schronienia w wnętrzach ogrzewanych parą, ciemnooliwkowych wagonów przechodząc obojętnie obok stalowego, sapiącego kolosa. Jedynie dwóch kolejarzy, którzy skończyli służbę chwilę temu rozmawiało z znajomym maszynistą. Po kilku minutach przekonywani chłodnym wiatrem rozeszli się do domów...
Dodano: 07.10.2014 17:49
|