Niewielkie miasteczko Pinhão można nazwać stolicą wina Porto, a wręcz małym Porto. To właśnie tutaj kwitnie turystyka alkoholowa, statki leniwie płynące Douro pełne są niemieckich emerytów, a winnice gęsto pokrywające okoliczne wzgórza... mikoli.
No dobra, pełne może nie są, ale tego dnia byłem chyba jedyną osobą korzystającą z tego pięknego szlaku turystycznego wśród winorośli. Niepewna pogoda przełomu marca i kwietnia zafundowała już górską kąpiel hostelowym współlokatorom dnia poprzedniego - jak się okazało, ja też wróciłem mokry, na szczęście już wracając z trasy.
Pociąg na zdjęciu (trzeba go znaleźć ;) ) przejeżdża przez most nad dopływem Douro o nazwie takiej samej jak miejscowość - jazda w otwartym oknie przedwojennego wagonu produkcji szwajcarskiej to przygoda którą warto przeżyć, najlepiej przed elektryfikacją - zbliża się ona wielkimi krokami, zostało najwyżej kilka sezonów...
Dodano: 10.04.2024 23:26
|